Zaufaj drodze

Na zajęciach ze scenariusza (było ich niewiele, niestety) dowiedzieliśmy, jakie triki stosują filmowcy, by fabuła obrazów migających na ekranie przyciągała uwagę. Na pewno, niejeden z nas trafił na film klasy D albo i F. Wspomnienie niezatarte… ale mowa będzie o dobrych filmach. Wiele takich trików wszyscy znają. W jednej scenie pytanie: wyjdziesz za mnie? – Nie! W drugiej para maszeruje do ołtarza.

            „Podróż autora. Struktury mityczne dla scenarzystów i pisarzy”, książka, której autorem jest Christopher Vogler, to książka niezwykle ciekawa. Ciekawa dla wszystkich nie tylko ludzi związanych zawodowo z filmem czy pisaniem.

            Pierwsza rzecz, jakiej Vogler nauczył się w Fox 2000 (wytwórni filmowej), gdzie pracował, jako analityk struktur fabularnych, była umiejętność słuchania własnego ciała, które pomagało mu ocenić skuteczność fabuły. Zrozumiał, że jeżeli opowieść, nie powoduje u niego reakcji fizjologicznej, to znaczy, że odwołuje się tylko do intelektu, i nie poruszy innych widzów.

            Drugą lekcję dostał w montażowni. Wycinanie fragmentów dialogów, pauz, a czasem i całych scen wyostrza całość i wzmacnia koncentrację.

            Uważa, „że oddziaływanie książki przypomina fale rozchodzące się po powierzchni wody. Umysł autora promieniuje ideami, a te zderzają się z koncepcjami innych umysłów, kreując w ten sposób nowe fale powracające do autora.”

            Życie przypomina wędrówkę. Bohaterowie „wszelkiej maści” opowieści również wędrują, muszą gdzieś dojść, coś zrobić, z czymś się zmierzyć, pokonać strach, potwora, czy ulec miłości, rozpoznać fałsz, ponieść konsekwencje swoich czynów i cudzych knowań. Bo niewinni także cierpią.

            Można się zgubić podczas tej wędrówki. Trafić w obce miejsce zarośnięte prastarymi drzewami, wypełnione mrokiem i zimnem, bo akurat słońce ginie za widnokręgiem, a my pozostajemy w czarnym lesie, wypełnym wiedźmami i czarownicami z europejskich i rosyjskich podań, straszliwymi postaciami reprezentującymi podwójną naturę pierwotnej puszczy.

            Bohaterowie baśni uczą się, że wiedźmy i las, mogą zniszczyć, złamać czy zlikwidować człowieka. Ale, gdy ten będzie wiedział, jak z nimi rozmawiać, jak je przebłagać i obłaskawić, okaże się, że potrafią w zamian, niczym dobra babcia otoczyć go opieką, wesprzeć w potrzebie i postawić na nogi, gdy padnie  z wyczerpania.

            Czy to w życiu, czy prowadząc narrację, należy pamiętać o podstawowej maksymie: Zaufaj drodze! Bo jeśli nawet wokół nas jest tylko puszcza i nie ma żadnego szlaku, to droga na pewno jest. Trzeba się tylko skupić, nie pozwolić sobie na panikę, skupić się i rozejrzeć, jeżeli to zrobimy spostrzeżemy cieniutką nitkę ścieżki, którą tworzy wojsko mrówek, one to gęsiego, cierpliwie maszerują ku światłu. Jeżeli pójdziemy za nimi dotrzemy do naszego szlaku. Nie muszą to być mrówki…Autorowi chodzi o nieoczekiwaną zmianę akcji, która fabule wyjdzie na zdrowie.

            „Kiedy będziecie zgubieni, kiedy zbłądzicie zaufajcie drodze, wyprawie, którą wybraliście albo która was wybrała. Ktoś przebył ją wcześniej – wyprawę autora, wyprawę pisarza. Wasze doświadczenie tej drogi jest wyjątkowe, wasze spojrzenie na nią ma swoją wartość, ale pamiętajcie też, że jesteście częścią czegoś większego: długiej tradycji sięgającej początku ludzkiego gatunku. Ta podróż, ta wyprawa ma swoją własną mądrość, opowieść zna drogę.” Bądźcie z nami!